Indeks





Kiedyś marzenie każdego szanującego się szczypiorku co to niedawno od ziemi odrósł, dla dzisiejszej masy studenckiej często relikt, ale kiedyś INDEKS był czymś kultowym, można rzecz oznaką dorosłości. Jestem posiadaczką kilku, ale do tej pory pamiętam atak białej gorączki na wieść, że mój osobisty ukochany zaginął i do tej pory się nie odnalazł. Krąży gdzieś między wydziałami albo pokrywa się kurzem w jakiejś bliżej nieznanej szczelinie archiwum. Ma status NN. Ocieramy łezkę rozpaczy i wracamy do tematu. Dla rzeszy Indeks to synonim nie tylko ciężkich lat zakuwania setek stron, przesiadywania w bibliotece, zarywania nocy, ale przede wszystkim świetnej zabawy - czyż nie obiecywano nam, po tysiąckroć nie wbijano do głów, że okres studiów to najlepszy czas naszego życia - czy to prawda sami zweryfikujcie ową hipotezę :-) ja zachęcam tych co jeszcze nie bywali, a jeszcze bardziej tych co już zapomnieli, do wyprawy w okolice głównego kampusu UW, gdzie w sąsiedztwie mieści się INDEKS. Knajpka iście studencka - dobre przekąski, piwo lejące się strumieniami wszystko na kieszeń studenta oraz muza, która nie jednego twardziela poruszy :-) do łez. Polecam letnią porą skorzystać z ogródków kosztując specjałów szefa kuchni w sam raz na małego głoda będziemy mogli podziwiać doniosłą powagę architektury Krakowskiego Przedmieścia oraz tłoczące się grupy warszawiaków, studentów czy turystów. Indeks to idealny przystanek w spacerze po Traktacie Królewskim, jeśli chcemy w sposób niekonwencjonalny zwiedzać miasto.
Krakowskie Przedmieście 24

Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger