VARNA i najlepsze grzane wino




 
Czasem ciągnie mnie na wschód - i nie ogranicza się to tylko do sięgania po WCHÓD Stasiuka - czasem mam ochotę poczuć klimat wschodu, zwłaszcza wtedy kiedy nie mogę się wybrać w podróż, a wiatr wschodni daje o sobie znać....
 
wtedy najlepsza jest VARNA


A jak VARNA to i polędwiczki wieprzowe z frytkami z serem sirene oraz musaka :-) a do tego...

 
Ale... pamiętam taki czas kiedy z kumpelą chadzałyśmy w zimowej aurze po mieście w poszukiwaniu grzańca... degustacji nie było końca... wypróbowałyśmy rodem z sieciówki, z mniejszych i większych lokali, spelun również. Ale tym czym raczyłyśmy się ostatnio należy się miano KRÓLA GRZANEGO WINA.

Piękna sprawa, ale ostrzegam
JEST MOC ;-)

  
VARNA
Lwowska
blisko Placu Politechniki


Nie byłabym sobą gdybym nie poszła do toalety z telefonem kiedy pod umywalką czają się monety... weź tu człowieku zrozum kobietę... jeszcze rozumiem, gdybym szukała inspiracji do remontowanej łazienki... :-)



Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger