Póki pamięć ma trwa, wy żyjecie. Muzeum Powstania Warszawskiego



Nie kocham Warszawy za pośpiech, urbanistyczny miszmasz. Kocham, chyba najbardziej za to, że jest cmentarzyskiem, żywą historią, pulsującą aortą miejską, tętniącą życiem.  


Kocham stolicę za takie miejsca jak to - Muzeum Powstania Warszawskiego. 
Odwiedziłam je tyle razy, z prawie każdą grupą wiekową i za każdym razem jest coś nowego. To nie miejsce na osądy czy słusznie przelali krew, czy powstanie utorowało wprowadzenie ustroju komunistycznego. Moja babcia chodziła po szczątkach stolicy z sercem na ramieniu szukając najbliższych miejsc, ludzi. Czy robiła wtedy zdjęcia nie wiem. W powstaniu straciła miłość swojego życia. To zmieniło ją na zawsze. Ona przeżyła. On już nigdy do niej nie wrócił. 


A teraz ja kroczę po twych ulicach i szukam ciebie w jego zakamarkach. 
Szukam i znaleźć nie mogę. 
Serce me łka 
Dusza nie zazna spokoju, 
póki ciebie nie ma. 


"Miasto ruin" - mega fajna ekranizacja zwłaszcza dla młodych pokoleń i obcokrajowców, dzięki której można poczuć ogrom zniszczeń. Jednak nie byłabym sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepiła. Zabrakło komentarza, dla tych co to mogą nie wiedzieć, a przecież tacy się zdarzają... I zejścia do poziomu ulic, takiego spaceru wśród ruin miasta to by złapało za serce, oddech odebrało...


Kiedy pierwszy raz obejrzałam "Kanał" zabrakło słów. Zresztą tak samo było po projekcji
"W ciemności". Żyjemy w takich czasach, kiedy możemy czuć się bezpiecznie. Wejście do kanałów nawet symboliczne pozwala choć na chwilę poczuć losy warszawiaków. Chociaż nic nie odda przeżyć ludzi, którzy przeżyli wojnę. Obyśmy nigdy nie musieli tego doświadczać. 



Akcja animacja 







Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger